sobota, 21 marca 2015

Rozdział trzydziesty czwarty - "Na wpół zamrożona woda"

- Ktoś mi łaskawie powie, dlaczego musimy lecieć na jednym smoku?! - ryknął Mieczyk przez mroźne powietrze, poprawiając jedną ręką hełm z niezadowoloną miną.
- Użyj mózgownicy i pomyśl - odpowiedział mu Śledzik, oplatając go mocno w pasie. Zacisnął swe tłuste nogi wokół jednej z szyi Wymiota, na co smok stęknął żałośnie.
-  Z całym szacunkiem do ciebie, Śledzik, ale jesteś chyba trochę za ciężki. - rzekła, lecąca na Sczerbatku, Mirilla z wymownym uśmiechem, na co Szpadka parsknęła rechotem.
Chłopak zmarszczył brwi i groźnie spojrzał na brunetkę.
- Masz problem z moją wagą? - odgryzł się dziewczynie zaciętym tonem.
- Skądże, bardziej dbam o dobre poczucie Wymiota. Spójrz tylko na jego oczy... - westchnęła z udawaną wrażliwością -  wyrażają tak ogromne cierpienie, że nie mogę pozwolić na to, byś...
- Zaraz mnie udusisz tymi swoimi golonkami! - krzyknął bliźniak do swojego pasażera, wyczuwając jego mocny uścisk ramion w pasie.
- A teraz? - warknął grubas, bezlitośnie ściskając blondyna w pół.
- Ała! Przestań, przestań! - Mieczyk zaczął się szamotać, łykając powietrze jak ryba wyciągnięta z wody. Śledź nie zwalniał swego uścisku, wprawiając Szpadkę w kolejny głośny rechot. Mieczyk zgiął się konwulsyjnie.
- Mdleję! - zawołał teatralnie opadł bezwładnie na ramię Śledzika, który z paniki momentalnie wypuścił go z objęć. Chłopak przechylił się przez szyję smoka i znikł z pola widzenia grubasa. Ten wstrzymał powietrze i zastygnął w przerażonym osłupieniu, z bladą jak kreda twarzą.
- Czkawka! - pisnął płaczliwie, zwracając na siebie wszystkie głowy - mamy pasażera za burtą!
Brunet spojrzał na niego z przerażeniem, szukając na jego pobladłym licu jakichkolwiek podpowiedzi. Gdy spojrzał w dół, oddalająca się sylwetka bliźniaka przywołała go do porządku. Potrząsnął głową, zagryzł wargę w przypływie grozy i nie ostrzegając Mirilli, gwałtownie skierował Szczerbatka w dół, na co dziewczyna krzyknęła przeraźliwie i szybko przywarła do torsu chłopaka.
- Ja z nimi zwariuję! - krzyknął Czkawka w eter ze złością, prując prosto w stronę toni morza. Szczerbatek przymykał powieki pod oporem powietrza, które bezlitośnie smagało całą trójkę po oczach. Pędzili tak szybko, że ciężko było im złapać chociażby najpłytszy oddech. W jednej z ostatnich chwil wódz dostrzegł beztrosko spadającego Mieczyka z błogim uśmiechem na twarzy.
- Złapiesz go? - zawołał przez ramię do Mirilli, sam przez szum powietrza nie słysząc swojego głosu. Skierował Szczerbatka lekko w stronę bezwładnej sylweki. Tafla wody była już blisko. Mirilla ledwo dosięgnęła białych kudłów Mieczyka i z trudem, lecz szybko ściągnęła go na grzbiet smoka. Nocna Furia w kilka sekund przed spotkaniem z lodowatą wodą schowała wszystkich pasażerów pod ogromnymi skrzydłami, tak, jak robiła to dziesiątki razy podczas nieudanych szybowań swojego jeźdźca. Dla Czkawki był to tylko kolejny raz, natomiast dla Mirilli coś budzącego grozę i przypędzającego do głowy najczarniejsze scenariusze. Wydała z siebie krzyk dodający otuchy przed spotkaniem z zimną, czarną otchłanią  i zaczerpnęła jak najwięcej powietrza w płuca, wbijając paznokcie w ramiona Czkawki. Zacisnęła mocno powieki, gdy Szczerbatek uderzył w taflę morza ogromną siłą. Dziewczyna usłyszała niesamowicie głośny huk wody, który spowodował nagły przypływ ulgi. Żyli. Najpierw woda gwałtownie wdarła się pod skrzydła smoka, a potem pod ich ubrania. Brakowało jej już powietrza, gdy Szczerbatek uchylił skrzydła i ostatecznie zanurzył ich w zimnym jak lód morzu. Mirilla ostatkiem sił wypłynęła na powierzchnię, łapiąc łapczywie mroźne powietrze. Poczuła sile ramię chwytające ją w talii, równie zimne jak na wpół zamarznięta woda.
- Wszystko w porządku? - Czkawka odgarnął ociekającą czuprynę z czoła i nachylił się nad dziewczyną z ciepłymi błyskami w oczach. Gdy ta kiwnęła głową, drżąc na ciele, usadził ją na grzbiecie Szczerbatka i sam podpłynął ku sprawcy całego zamieszania.  Miris, obejmując kolana ramionami, spojrzała ma chłopaka, który wlókł już za sobą dryfującego Mieczyka.
- Co z nim? - spytała, dygocąc.
- Będzie żył. - odpowiedział rzeczowo i przerzucił go przez siodło jak worek ziemniaków. Przymocował go paskiem do grzbietu Szczerbatka, a sam usiadł przed brunetką. Zadrżał, gdy mokre ubrania zaczęły szczelnie przywierać do jego skóry.
- Lecimy na tamtą wyspę - wskazał ruchem głowy na zielone skały wynurzające się nieopodal, zwracając się do Mirilli. Ta uniosła brwi.
- Dlaczego nie na Berk? - spytała, szczękając zębami.
- Między innymi dlatego, że trzęsiesz się jak Śledzik na smoczym szkoleniu. Poza tym, do Berk mamy jakieś trzy godziny,  a tam będziemy lecieć kilka minut. Ogrzejemy się przy ognisku, coś zjemy i wrócimy do domu. Nie zdążymy już polecieć na wyspę Śliskokrzaków. - wzruszył ramionami
Zmarszczyła lekko czoło.
- A co ze Szpadką i Śledziem?
- Umiejętności Szczerbatka przydadzą nam się do zawiadomienia ich o naszym położeniu. Nie przejmuj się nimi, dadzą radę - zapewnił niedbale.
- Nic z tego nie rozumiem, ale lećmy - wzruszyła obojętnie ramionami.
- Trzymaj się mocno - mruknął do niej Czkawka, dociągając sprzączkę w siodle smoka.
- Nie, błagam! Nie lećmy szybko - zaprotestowała jękliwie. Miała dość szybkich lotów wprawiających ją w mdłości.
- Wolisz przemarznąć na kość?
- Gdy będziemy pruli to cholernie zimne powietrze, będzie taki sam efekt. Moje włosy i tak pokryją się szronem, twoje zresztą też. Na dodatek stracę czucie w palcach! - zalamentowała, ale chłopak wyraźnie był głuchy na jej argumenty.
- Nie marudź. A jak ci zimno, to się przytul - rzucił w eter, uśmiechając się do niej zawadiacko przez ramię.
- Jesteś paskudny - mruknęła, ale mimowolnie objęła go w pasie i przylgnęła do jego pleców.Nim Szczerbatek wystrzelił w powietrze, zdążyła zdrowo trzepnąć chłopaka pięścią w bok.

***

          Astrid powoli dochodziła do siebie. Większą część czasu spędzonego w zaciemnionym pokoju przeznaczała na spanie, rzadziej czytanie przypadkowych ksiąg, które leżały na nocnej szafce Czkawki. Co jakiś czas odwiedzała ją Valka, przynosząc kolejne porcje ciepłych ziół i świeżego pieczywa. Można by powiedzieć, że było jej całkiem przyjemnie, gdyby nie pulsujący ból w głowie, skręconych kostkach i obtłuczonym boku. Kiedy literki wypisane starannym pismem powoli zlewały się ze sobą i zamieniały miejscami, blondynka odkładała książkę i przymykała powieki dla chwili relaksu. Oddychała głęboko i starała się nie myśleć o porannym dialogu, a raczej krótkim spotkaniu z Czkawką. Jej policzki nabierały jeszcze bardziej rumianego koloru, gdy tylko wspomniała słowa ‘Nic nie mów, jesteś wycieńczona’.
          Ale teraz jej zadaniem było nie zaprzątać sobie tym głowy, więc sięgnęła po kolejną księgę z małej kupki. Uchyliła oprawioną w wyblakłą, czerwoną skórę okładkę i uśmiechnęła się na widok, który był jej już bardzo dobrze znany. Na tytułowej stronie widniał wykaligrafowany napis i rysunek Śmiertnika Zębacza. Astrid rozpoznała książkę, z której uczyła się do swojego egzaminu. Przerzuciła kilka kartek i natrafiła na materiałową serwetkę z wyszytą sylwetką smoka, którą sama podarowała Czkawce na urodziny. Tą, która kiedyś leżała na stoliku w kuchni Haddocków.
I teraz do głowy wpadło jej kolejne wspomnienie związane z tymi wspólnymi wieczorami, które spędzała z Czkawką przy stole. Ona siedząca w książkach i on rysujący coś w notatniku, sprzątający albo po prostu patrzący się w ogień tańczący na świeczce postawionej na środku stołu. Przypomniała sobie zagadkowe słowa, które widniały w rogu jednej ze stron i towarzyszącej im kropli krwi. Wtedy zbagatelizowała to dziwne odkrycie, ale teraz dała sobie chwilkę na zastanowienie. Zaczęła przewracać po kolei kartki, szukając tajemniczego fragmentu. Poszukiwania zajęły jej kilka minut, bowiem dopiero pod koniec księgi odnalazła wypisane ręcznie słowa. Zmarszczyła lekko brwi, jeszcze raz zastanawiając się nad ich sensem. Pochylając się lekko nad pożółkłą kartką, przejechała wskazującym palcem po brunatnej kropelce.
W  tym momencie dokonała niesamowitego odkrycia, które wywołało u niej dreszcz grozy w okolicach karku. Unosząc palec dostrzegła, iż pozostały na nim lekkie smugi świeżej, czerwonej krwi.  Blondynka uniosła brwi ze zdumienia, czując budzący się niepokój w środku. Potarła kciukiem ślady i teraz nie miała już wątpliwości co do prawdziwości tego zjawiska.

25 komentarzy:

  1. Cudenko!!!! Tylko jednego nie rozumiem, Czkawka zostawil Astrid i polecial sobie z ta wydrą na Szczerbatku?! Blagam moge go pieprznac w ten glupi leb? haha rozdzial cudny i juz nie moge doczekac sie nastepnego! Pozdrawiam!:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wowowowo!
    Nie spodziewałam się tutaj tak szybko rozdziału. Nie zrozum mnie źle, ogromnie się cieszę. Tylko myślałam, że będę jeszcze czekać.
    Rozdział jest przyjemnie, lekko napisany. Nie znalazłam niczego, żadnej literówki, nic do czego mogłabym się przyczepić. Gdy zobaczyłam rozdział swoim oczom nie wierzyłam. Byłam prze szczęśliwa. <3 Po przeczytaniu pierwszej części trochę się, nie no bardzo się wkurzyłam na Czkawkę! No bo jak on może? Pozwala nieznajomej manipulantce, na którą jest cięta jego ukochana się przytulać! Tak nie wolno! Dołączyłam się do Olivi W. Sama chciałabym to zrobić. :)
    Co do drugiej części bardzo zaciekawiłaś mnie i dodatkowo byłam mniej zdenerwowana, głupim zachowaniem tego idioty bo pokazałaś mi As. Mroczna tajemnica została rozszyfrowana przez Astrid, ale najbardziej wkurzające jest to, że my o niczym nie wiemy! Jednak jest to wciąż epicki rozdział.
    Zapomniałam dodać. Miris jak zwykle: okazała się wredną jedzą. Niech sama się na siebie popatrzy na później ocenia innych. Hmm dziwi mnie to, iż wszyscy lecieli koło siebie prawda? A tu tylko ta trójka leci na inną wyspę? To trochę dziwne, ale to twój pomysł więc jest to świetne! Haha ale ja głupia jestem.
    Przeczytawszy ten rozdział, chcę więcej i więcej. Napisz kolejny tak doskonały rozdział, ale narazie nie pisz o Czkawce. Możesz zacząć o nim pisać kiedy wreszcie się otrząśnie i będzie znowu przystojnym i cudownym Czkawką. ❤
    Dziękuję za to, że mogłam coś przeczytać od ciebie. Z ogromną ciekawością i niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Życzę ogromu weny i przesyłam całusy :***
    Kocham to opowiadanie jak i ciebie! ❤
    Miłej nocy, gdyż ja to czytam o 3:00 rano. ♡.♡
    Pozdrowienia ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam jeszcze powiedzieć: Hhahah super zemsta Śledzika! ❤
      Dziękuję <3

      Usuń
    2. Rozpisałaś się ^^
      Co do tego, że tylko trójka poleciała na wyspę. Chodzi tam o to, że Szczerbatek strzeli plazmą w powietrze i reszta ogarnie, gdzie trzeba lecieć. *spoiler, ale ciiii*
      Również pozdrowionka :3

      Usuń
    3. Dzieki za odp. ^^
      Luzik już kapuje ♡.♡ ahaa wszystko wiadomo!
      Jasne, cichutko •.•
      Pozdr. <3

      Usuń
    4. Przeczytałam jeszcze raz tą część i pierwszy rozdział i dalej nie wiem o co chodzi. Błagam daj jakieś większe wskazówki. Coś mi świta ale jeszcze nie tak bardzo bym rozwiązała całą tą sprawę!
      Hmm trudno. Pozostaje mi tylko czekać na rozdział w którym objaśni się wszystko ❤
      Kocham ^^

      Usuń
  3. Tsa... Czemu sprawiasz, że zaczynam bardziej lubić Mirillę niż Astrid? Nie rób tego! Ja tak nie chcę :/
    W sumie, to nie dziwię się, dlaczego Czkawka zostawił Astrid i poleciał z Miris na jakąś wyspę. Pomiędzy nimi już się nie klei, wiec nie mam do ciebie o to wątpliwości, bakłażanie <3

    Nie zrozumiałam tylko jednego: o co ci chodziło z tą krwią, tą Astrid i tymi literami? Czytam ten fragment po raz kolejny i nie mogę go rozgryźć. Ktoś pisze krwią w książce o smokach? To nie logiczne, po co? D:


    Nie no dobra, ogólnie podobała mi się jedna część, bakłażanie, a druga natomiast, no cóż... nie połapałam się. ;)

    Do widzenia kabaczku <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj sobie jeszcze raz pierwszy rozdział, a ogarniesz drugą część. :3 No i dziękuję za ciepłe słówka ^^ Zaczynasz bardziej lubić Mirillę? Cóż, to może i korzystniej... Nie będziesz jęczała w następnych rozdziałach. C:<

      Usuń
    2. Właśnie to smutne że między nimi już się nie klei właściwie jak dla mnie to co się między nimi dzieje od kąt pojawiła się Mirilla to tzw. początek końca.

      Usuń
  4. Ahh.. fajne tylko trochę krótkie :-)
    Czkawkę pozostawię bez komentarza, a biedna Astrid mam ochotę przytulić, bo jej samej smutno. A on zamiast się nią zajmować to sobie lata.
    Dalej czekam gorąco na naprawę drogi ♥ nie chce żeby ktoś teraz sobie przez to krzywdę zrobił ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlaczego, dlaczego znów podnosisz mi ciśnienie Mirillą i zachowaniem Czkawki?! ;c
    Nie niszcz Hiccstrid. ;'c Ale wiem, że ich uwielbiasz, więc wszystko będzie dobrze. xD Znaczy... Mam taką nadzieję. ;p
    I po raz kolejny urywasz rozdział w takim momencie! ;-; Dlaczego?! Nie lubisz mnie, Szczerbateg czy co? ;-; xd
    Czekając na ten rozdział przeczytałam po pięć razy całe trzy tomy Selekcji od Kiery Cass. <3 Maxon i America.. <3
    Ola! Wróć na ziemię! To jest blog o JWS, a nie o rozterkach sercowych mojej ulubionej książkowej pary! <3 xd

    Szczerbateg, a możesz określić kiedy będzie następny rozdział? Tak około? C:

    Pozdrawiam,
    Furia. (znana także gdzieniegdzie jako Maxonowa. :3)

    PS. Przepraszam za błędy, ale piszę z telefonu. ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, jak utrzymać w napięciu ^^
      A kiedy rozdział? Mam nadzieję, że szybko, bo właśnie zbieram się do zaczęcia pisania. :D
      pozdrowionka ^^

      Usuń
    2. Wiesz, wiesz. ;3

      To Ty pisz, a ja czekam c:

      Usuń
  6. No nareszcie kolejny rozdział! Już nie mogłam się doczekać. Ja także nie kumam o co chodzi z tą krwią w księdze ale mam nadzieję, że szybko pojawi się nn i dowiem się całej prawdy. A co do Czkawki...no bez kitu. Ty chłopie zajmij się SWOJĄ dziewczyną! No co za cham. A Śledzikowi współczuję, choć jak przeczytałam nawet nadwaga pomaga XD.
    Oki, ja kończę, a Ty piszesz nn :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo! *-* Czytam od dawna - ale nie komentuje, bo wiem, że komentarz typu "Super :) " nie jest wcale motywujący.

    Ale no.. No nie mogłam się powstrzymać i muszę skomentować i od teraz zamierzam robić to częściej. :3

    Brak mi słów.. Twoje rozdziały przerastają jakością, pomysłowością, tajemniczością nawet książki! :D

    Z zapartym tchem czekam, na kolejny rozdział i zobaczę czy Czkawka w końcu się opamięta i zostawi tą wydrę i zajmie się wciąż jeszcze lekko chorą Astriś. :)

    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zdecydowałaś się dołączyć do grona czytelników ^^ *kolejna osoba do poganiania XD*
      No i dziękuję za miłe słówka :3 Ale, że porównałaś do książek.. Wow wow D:
      Również pozdrawiam ^^

      Usuń
    2. *tfu,grona komentatorów. Mózg mi się już wyłącza ;______;

      Usuń
  8. Cudo ;* Genialne opowiadania *_* Wczoraj przeczytałam wszystkie rozdziały jednym tchem... Po prostu świetne <3 Czekam z niecierpliwością na następny rozdział ;*
    Pozdrawiam Karolina

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj. Właśnie przeczytałam Twojego bloga. Bardzo mi się podoba, więc zostanę z Tobą na dłużej.
    Do następnego! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czemu piszecie zeby czkawkus zostawil ta wydre? Przecierz on z nia droczy! A przynajmniej ja to tak odbieran :-) wiec jezeli tak nie jest to jestem glupia ;-) :-D trudno

    Fanka Twoja i Szczerbola
    PS jak mi sie rymlo ;-)

    OdpowiedzUsuń

Czytasz = Komentujesz = Motywujesz! :}