Wokół dogasającego ogniska, pogrążeni w głębokim śnie, leżeli smoczy jeźdźcy. Nieopodal dalej - smoki w stanie letargu. Można było powiedzieć, że spali jak niemowlaki.
Mirilla przekręciła głowę na drugi bok, dopiero teraz orientując się, że ma pod nią coś miękkiego. Ciekawość wygrała ze snem i dziewczyna otworzyła oczy, spostrzegając, iż leży na czyimś ramieniu. A ramię to należało do Czkawki, którego twarz dzieliło kilka centymetrów od nosa brunetki. Mirilla zmrużyła oczy, starając przypomnieć sobie, co działo się wczorajszego wieczoru. No tak, powrót Śledzia i Szpadki, potem kłótnia i cisza towarzysząca wszystkim do snu. Ale w jaki sposób znalazła się obok, ba - głową na ramieniu, wodza? Tego nie zdołała wyjaśnić, ale szczerze mówiąc nie miała nic przeciwko temu. Leżenie na ramieniu Czkawki było chyba najprzyjemniejszą rzeczą, jaka dotychczas spotkała ją na tej nieszczęsnej wyprawie. Chłopak wyglądał tak, jakby miał się za chwilę obudzić, zatem każdy ruch mógł przerwać tę przyjemną chwilę. Nie potrzebował jednak żadnej pomocy, i pobudka przyszła szybciej, niż Mirilla się tego spodziewała. Czkawka wyglądał na lekko zdezorientowanego.
- O... - zastygł, otwierając oczy i spoglądając na dziewczynę - cześć.
Patrzyli chwilę na siebie z rosnącym rozbawieniem.
- Cześć. - odpowiedziała i szybko podniosła się do pozycji siedzącej, plecami do wodza - masz bardzo wygodne ramię. - ziewnęła.
- Dzięki... Nikt nigdy nie skomplementował mnie w ten sposób - mruknął i zwróciwszy się do swojej ręki zaśmiał się - czuj się zaszczycona.
Mirilla posłała mu jeszcze jeden uśmiech.
- Mówię serio. Jeszcze nigdy tak dobrze nie spałam w takich warunkach.
W tym momencie na koc wbiegł Szczerbatek, potrącając ich w dwie przeciwne strony. Smok przewrócił się na grzbiet i wystawił język, rycząc wesoło. Spojrzał na chłopaka z wyczekiwaniem, mrużąc zabawnie ślepia.
- Egoista - mruknął Czkawka, drapiąc go energicznie pod szyją, a potem po brzuchu - No, wystarczy tego. Spadaj Mordko - Szczerbatek wstał i oblizał swego właściciela w podziękowaniach, na co ten jęknął przeciągle.
***
Zakończenie nie jest do końca takie, jakie sobie wymyśliłam, ale chyba i tak nie jest źle. Znowu przez pewien moment poczułam magię chwili i miałam niepohamowaną ochotę, by Astrid podbiegła do Czkawki i dała mu namiętnego buziaka!
***
Sprawa namber łan
Na wstępie, i właściwie ogólnie, pragnę Wam podziękować za te wszystkie słowa pod wcześniejszym postem. Nawet nie wiecie, jak podniosły na duchu! ^^
Jak je czytałam było mi miło i ... normalnie aż trudno mi to opisać, jaką miałam zajarkę XDDD
Tak czy owak daliście mi wielkiego kopa w dupsko i obiecuję, że już nie będę lamentować. 8D
Jeszcze raz dziękuję!!! <3
Sprawa namber tu
Zaczynam robić zakładkę ze streszczeniami. I mam do Was pytanie - czy znalazłaby się jakaś dusza, która miałaby ochotę mi z tym pomóc? Wszystko jedno jak - może napisać streszczenia jednego rozdziału, albo dziesięciu - każda pomoc mile widziana. Oczywiście dostanie w zakładce chwilę sławy i zostanie wpisana jako 'pomagacz-współtwórca' ^^
Także jeśli ktoś miałby chwilę czasu i chęci może napisać w komentarzu lub do mnie na maila - michasiowykrem@gmail.com - będę bardzo wdzięczna za każdą pomoc. :3
Sprawa namber fri
WAKACJE!
Chciałam Wam życzyć jeszcze wspaniałych dwóch miesięcy bez szkoły. Spędźcie ten czas najlepiej, jak będziecie tylko mogli! ^^
Wyjeżdżacie gdzieś może? Jakieś ciekawe plany? :3 Pochwalcie mi się tam na dole, bo chcę wiedzieć! 8D
Sprawa namber for
I to właściwie tyle. Dziękuję za uwagę i do następnego! c:
Szczerbatek dorównywał kroku brunetowi, leniwie obrzucając wzrokiem migoczące pochodnie i ciemne zarysy domów. Nie był to pierwszy raz, gdy wracał ze swym jeźdźcem o tak późnej porze, ale dzisiaj był wyjątkowo senny i zmęczony na tyle, by ledwo trzymać się na łapach.
- No, Mordko - westchnął Czkawka i zatrzymał się u progu chaty - koniec na dzisiaj. I myślę, że na najbliższy miesiąc też.
Smok mruknął z aprobatą i wszedł za chłopakiem do środka, domykając drzwi ogonem. Gdy tylko dostrzegł swoje posłanie pod schodami, podszedł i położył się na nim z błogim uśmiechem na pysku.
- Wróciłem! - zawołał od progu Czkawka tonem człowieka, który opuścił rodzinny dom na kilka lat.
- Czas najwyższy - do kuchni weszła Valka z lekkim niezadowoleniem na twarzy - Zapomniałeś, gdzie mieszkasz?
- Zabawne, mamo - mruknął brunet i spytał po chwili - Astrid jest na górze?
- Zabawne, mamo - mruknął brunet i spytał po chwili - Astrid jest na górze?
- Dzisiaj przeniosła się już do siebie. - odpowiedziała obojętnie i dodała po chwili, jakby czytając z jego oczu - Chyba zbyt późno na odwiedziny, co?
Czkawka wzruszył ramionami.
- Będę niedługo. - powiedział tylko, obracając się w stronę drzwi. Nacisnął klamkę i znów znalazł się na zewnątrz. Stał chwilę w miejscu, by pozbierać myśli. Szybko ruszył w stronę domu Astrid, zastanawiając się, jak będą brzmiały jego wytłumaczenia.
"Poleciałem na wyspę, bo chyba mi się nudziło" albo "Nie miałem kogo wyciągać z wody, więc postanowiłem, że polecimy sobie na wycieczkę nad ocean" nie brzmiało może najlepiej, ale było najbliższe prawdy. Bo właściwie... jak wytłumaczyć się z czegoś takiego?
Czkawka stanął pod drzwiami narzeczonej i zastygł na chwilę w bezruchu. Wziął głęboki oddech, wymierzył mocnego kopniaka w kamień i zapukał. Gdy z wnętrza dobiegło stłumione 'proszę', nacisnął mocno klamkę i stanął w progu.
Złotowłosa siedziała przy stole, z książką w dłoniach i twarzą skąpaną w migoczącym blasku świeczki. Miała na sobie tylko jedwabną koszulę, która sięgała do połowy ud. Smukłe nogi wystawały spod drewnianego stołu, jedna nałożona na drugą.
Dziewczyna uniosła na niego spojrzenie swoich pięknych, błękitnych oczu. To nie było to spojrzenie, którym patrzyła na niego przy pocałunkach, tańcu, pożegnaniach czy zwykłej rozmowie. Teraz jej wzrok był zimny i przepełniony czymś, co przyprawiało Czkawkę o dziwny niepokój. Wziął jeszcze jeden głęboki oddech.
- Cześć. - powiedział tym samym tonem, którym powitał dzisiaj Mirillę. Chwila.. Mirillę?
Idiota!
Tak, myśl o Mirilli była w tym momencie jak najbardziej nie na miejscu.
- Przepraszam - powiedział najszczerszym tonem, na jaki tylko mógł się zdobyć - że nic ci nie powiedziałem. Że poleciałem na jakąś wyspę, całkiem bez celu i zostawiłem cię tutaj.
Przerwał w oczekiwaniu. Astrid patrzyła na niego tym samym wzrokiem. Coś było nie tak.
- Przeproś mnie lepiej za Mirillę. Przeproś mnie za to, że moje słowa puszczasz na wiatr a tej wydrze jesteś wierny jak pies. - odezwała się po chwili ciszy, jadowitym i jednocześnie przepełnionym złością tonem. - Dopiero wtedy przeproś mnie za wszystkie inne głupstwa, jakie zdążyłeś do tej pory zrobić.
Czkawka chwilę zastanowił się nad jej słowami. Znów poczuł głupie uczucie dezorientacji i bezradności. Przepraszać za Mirillę?
- Wyjdź. - dziewczyna powiedziała twardo, wybijając go z myśli.
- Ale... - zaczął niepewnie, jednak ta nie dała mu dokończyć.
- Proszę cię, wyjdź.
Wypowiadając te słowa Astrid po raz drugi w przeciągu ostatnich dni czuła, jak jej serce łamie się na dwie połówki. Nie rozumiała prostej rzeczy - dlaczego kolejny raz wszystko zaczyna się sypać? Uniosła tylko wzrok na Czkawkę, który wbijał w nią pytające spojrzenie. Obrócił się na pięcie i wyszedł, trzaskając drzwiami.
Tak. Wyszedł i trzasnął drzwiami tak, że zatrzęsły się wszystkie ściany.
Czkawka wbiegł po schodach i wpadł do swojego pokoju niczym burza. Z furią kopnął kilka rzeczy i rzucił się na łóżko, zatapiając twarz w poduszce. Wykrzyknął w nią kilka bluzg i wziął głęboki oddech, by uspokoić swój lekko ogłupiały umysł.
W pokoju było całkiem ciemno. Czkawka spojrzał na lekko pomiętą pościel, czując lekkie ukłucie na myśl, że jeszcze kilka godzin temu leżała tutaj Astrid. Gdy tylko przystawił nos do materiału, poczuł delikatny zapach blondynki, który tak dobrze znał.
Tak bardzo kochał Astrid. Kochał jej złote włosy, kochał jej mały nos, uśmiech, buntowniczą naturę, kochał każdy skrawek jej ciała i duszy. A mimo tego nadal robił te wszystkie głupie do szaleństwa rzeczy, które sprawiały jej ból. Sam nie wiedział, dlaczego.
Najgorsze było w tym wszystkim to, że po tylu przeprosinach Astrid brała to jako kolejne puste słowa. I tak dobrze wiedziała, że Czkawka nie zmieni swojego zachowania. Co więc zrobić, by tak nie było? Zmienić się? Przestać rozmawiać z Mirillą?
Pal sześć Mirillę! Czy wszystko musi kręcić się wokół niej?
Chłopak odwrócił głowę od poduszki i nabrał powietrza do płuc. Musiał się z tym wszystkim przespać, by móc racjonalnie myśleć. Najważniejsze było to, że zaczynał rozumieć w czym, a raczej w kim, był problem.
- Dobranoc, tato. - szepnął niemal bezgłośnie i zamknął powieki, przewracając się na drugi bok. Nim wyrzucił wszystkie myśli z głowy, pomyślał jeszcze raz o Astrid. Potem odpłynął w objęcia snu.
***
Czkawka wbiegł po schodach i wpadł do swojego pokoju niczym burza. Z furią kopnął kilka rzeczy i rzucił się na łóżko, zatapiając twarz w poduszce. Wykrzyknął w nią kilka bluzg i wziął głęboki oddech, by uspokoić swój lekko ogłupiały umysł.
W pokoju było całkiem ciemno. Czkawka spojrzał na lekko pomiętą pościel, czując lekkie ukłucie na myśl, że jeszcze kilka godzin temu leżała tutaj Astrid. Gdy tylko przystawił nos do materiału, poczuł delikatny zapach blondynki, który tak dobrze znał.
Tak bardzo kochał Astrid. Kochał jej złote włosy, kochał jej mały nos, uśmiech, buntowniczą naturę, kochał każdy skrawek jej ciała i duszy. A mimo tego nadal robił te wszystkie głupie do szaleństwa rzeczy, które sprawiały jej ból. Sam nie wiedział, dlaczego.
Najgorsze było w tym wszystkim to, że po tylu przeprosinach Astrid brała to jako kolejne puste słowa. I tak dobrze wiedziała, że Czkawka nie zmieni swojego zachowania. Co więc zrobić, by tak nie było? Zmienić się? Przestać rozmawiać z Mirillą?
Pal sześć Mirillę! Czy wszystko musi kręcić się wokół niej?
Chłopak odwrócił głowę od poduszki i nabrał powietrza do płuc. Musiał się z tym wszystkim przespać, by móc racjonalnie myśleć. Najważniejsze było to, że zaczynał rozumieć w czym, a raczej w kim, był problem.
- Dobranoc, tato. - szepnął niemal bezgłośnie i zamknął powieki, przewracając się na drugi bok. Nim wyrzucił wszystkie myśli z głowy, pomyślał jeszcze raz o Astrid. Potem odpłynął w objęcia snu.
___________________________________________________________________________
Zakończenie nie jest do końca takie, jakie sobie wymyśliłam, ale chyba i tak nie jest źle. Znowu przez pewien moment poczułam magię chwili i miałam niepohamowaną ochotę, by Astrid podbiegła do Czkawki i dała mu namiętnego buziaka!
***
Sprawa namber łan
Na wstępie, i właściwie ogólnie, pragnę Wam podziękować za te wszystkie słowa pod wcześniejszym postem. Nawet nie wiecie, jak podniosły na duchu! ^^
Jak je czytałam było mi miło i ... normalnie aż trudno mi to opisać, jaką miałam zajarkę XDDD
Tak czy owak daliście mi wielkiego kopa w dupsko i obiecuję, że już nie będę lamentować. 8D
Jeszcze raz dziękuję!!! <3
Sprawa namber tu
Zaczynam robić zakładkę ze streszczeniami. I mam do Was pytanie - czy znalazłaby się jakaś dusza, która miałaby ochotę mi z tym pomóc? Wszystko jedno jak - może napisać streszczenia jednego rozdziału, albo dziesięciu - każda pomoc mile widziana. Oczywiście dostanie w zakładce chwilę sławy i zostanie wpisana jako 'pomagacz-współtwórca' ^^
Także jeśli ktoś miałby chwilę czasu i chęci może napisać w komentarzu lub do mnie na maila - michasiowykrem@gmail.com - będę bardzo wdzięczna za każdą pomoc. :3
Sprawa namber fri
WAKACJE!
Chciałam Wam życzyć jeszcze wspaniałych dwóch miesięcy bez szkoły. Spędźcie ten czas najlepiej, jak będziecie tylko mogli! ^^
Wyjeżdżacie gdzieś może? Jakieś ciekawe plany? :3 Pochwalcie mi się tam na dole, bo chcę wiedzieć! 8D
Sprawa namber for
I to właściwie tyle. Dziękuję za uwagę i do następnego! c:
Po raz trzeci ogromne dzięki☻☺
Enjoy!
~Szerbatkowa
Kochana, nawet nie wiesz jak mi się japa cieszy! Już myślałam, że nas porzuciłas. No ale na szczęście się opamietałas, nie to co Czkawka. Co on wyprawia? Było by coś takiego "a, polecę siebie na wycieczkę z kumplami i z dziewczyną, zostawiając chora narzeczoną samą".... wat? Oo
OdpowiedzUsuńA As bardzo dobrze zrobiła, wywalając go z domu. Zasłużył sobie.
A Mirilla.... weź coś z nią zrób, bo zaraz mnie szlak jasny trafi, no! Podstępny żmija. "Masz wygodne ramię".... nie, nie! Tak być nie może. Niech w końcu As powie komuś prawdę o niej!
Dobra, uspokajam się. Piszesz rewelacyjnie, zresztą wiesz o tym xD. Mam nadzieję, że teraz już nas nie opuscisz.
Ja się pochwalę, że jadę do stolicy naszej kochanej ojczyzny :P Z klasą, znaczy teraz już była klasa, ale zabawa będzie xD
Ps. Kiedy nn?
Ściskam Cię mocno i życzę weny i dużo czytelników :D
Ooo, stolica to zacnie :3
UsuńJa siedzę u babci. Jak każdego roku XD
Nexta postaram się napisać w przeciągu kilku dni, także tym razem obiecuję, iż długo czekać nie będziecie ^^
pozdrowionka~
Ps 2: J także życzę Tobie udanego wypoczynku! :D
OdpowiedzUsuńCzkawka ratuj swój związek! :D cudowne, cieszę się z nexta tutaj <3 Mam nadzieje ze kolejny będzie niedługo :D
OdpowiedzUsuńCzkawka ty cholerny idioto! Nie no z nim to gorzej jak z dzieckiem. Rozdział cudowny kochana;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ze tak krotko ale spisze sie na miasto, a po prostu musze cos napisac :*
Czekam na next i ogromu weny zycze!
Kocham cię za te gify XDD ♥
OdpowiedzUsuńCzkawka zachowuje się idiotycznie moim zdaniem... ;-; Weź go ogarnij, bo niedługo wpienię ci sie w ten blog i zrobię tak, aby dostał mocnego kopa od niewidzialnej osoby "Sombra" :D
Wakajce? Obóz konny i Rzym ♥ End ju?
W tym rozdziale zrobił pierwszy krok do ogarniania przecież noo
UsuńJuż go tak nie maglujcie bo chłopak weźmie i się zabije XDD
Ja siedzę u babci przez cały miesiąc, potem w domciu a pod koniec wakacji jadę na rajd konny - będę patatajać po górach! ^^
buziaczki~
Bravo! :D
OdpowiedzUsuńGenialne opko = genialny powrót. :3
Czkawka przekroczył cienką czerwoną i wszyscy cierpią(wyłączając Mirillę, która chyba nie robi sobie wyrzutów sumienia)... no ale taki urok życia. :p
Zakończenie mi się strasznie podoba, miałam takie.. "wow" gdy je przeczytałam. Xd
Co do streszczeń - jestem w nich kiepska i niestety moje chęci hamują moje umiejętności. ;_;
Połowę wakacji jestem w domu, drugą połowę chyba lecę tam gdzie w zeszłym roku ale nie jestem jeszcze pewna. ;d
~ Pozdrawiam i również życzę udanych wakacji. :>
oj nie podoba mi się relacja mirilli i czkawki ;/ mam wrażenie że on zaczyna coś do niej czuć...
OdpowiedzUsuńChyba się zaraz powieszę!
OdpowiedzUsuńZnowu usuną mi się kom, a był taki długi :/ Świat uwielbia mi udowadniać, że mam pecha!
Jednakże cieszę się, że dodałaś rozdział. Nie lubię Czkawki, to taki palant i wgl, a Miris również. Biedna Astrid, dobrze, że go wyrzuciła. Czekam z wielką niecierpliwością na next. Powodzenia i multum weny i czytelników, udanych wakacji ❤
Zapraszam do siebie: nigdyniebedziedobrze.blogspot.com ♡.♡
Byeeee :*
Kiedy nowy? :)
UsuńCo ten Czkawka? Leci jak gdyby nigdy nic i wraca uradowany i myśli, że As rzuci mu się w ramiona?
OdpowiedzUsuńI jeszcze ta akcja z Mirillą -,- Czkawka w ogóle nie myśli.
Zasłużył sobie na potężnego kopa w dupę! On musi się otrząsnąć! :D
Eh co się z nim porobiło :c
Czkawka ratuj swój związek bo As prędko ci nie wybaczy.
Kochana cieszę się, że wreszcie coś napisałaś :D
Wyszło Ci fenomenalnie i jestem zachwycona :*
Życzę miłych wakacji i gratuluje takiej ilości wejść :*
Kocham i czekam na next ♥
Rozleniłam się trochę i nie chciało mi się komentować...
OdpowiedzUsuńCzkawka! Ty debilu! Jesteś skończonym idiotą! (ale i tak cię kocham ♥ xd)
Fajnie - i jednocześnie nie fajnie - byłoby, gdyby Astriś wpadła i go pocałowała. ♥
A Mirilli bardziej nie lubię z każdym rozdziałem (o tym, tamtym, no wiesz... co jest zakochany w As [zapomniałam jego imienia xd] nie wspomnę -,-)
Ja jadę nad morze i to już za 11 dni ^^ A Ty? ;3
Miłych wakacji, dużo weny i gratulacje z okazji tylu wyświetleń ^^
Pozdrawiam i czekam na nexta ^3^
~ Ola (znana jako Oleu, Furia. i Sangsterowa ^^)
Oleu!
UsuńTak dawno się nie odzywałaś :c
Widzę, że też masz podobne zachcianki jak ja z tym pocałunkiem XD
U mnie okełe, siedzę u babci a potem pod koniec wakacyj na rajd ^^
Z chęcią napisałabym rozdział, ale dostałam skrętu szyi i ledwo piszę na klawiaturze.. D:
pozdrowionka~
Hej, ho!
OdpowiedzUsuńNie zdążyłam przy poprzednim poście, ale tu chyba też wolno?
Ja też czytam, i chociaż mało komentuje, to podziwiam.
Co do notki, jedna z takich na które się czeka długo, ale warto. Chodzi mi o to, że ruszyło się coś w stronę mojej ulubionej dwójki. (Czkawka i Astrid ^^). Wiem, wiem cały blog jest o nich, ale tu było znacznie mniej tej całej .... Mirilli? Oh tak, zdecydowanie - za dużo jej! (Nie bierz tego oczywiście zbyt poważnie, po prostu jej nie lubię.)
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i pozdrawiam!
Bardzo mi miło, że znalazłaś chwilkę na skomentowanie. ^^
UsuńI nie martw się, ja też nie lubię Mirilli. 8D
pozdrowionka~